Chyba z tęsknoty za latem powstała taka oto kryza:
Kryza wykonana techniką nuno, na farbowanej ręcznie gazie (Małgosiu - dziękuję:*), wełniane loki, ozdobna włóczka, jedwab czesankowy, bambus, merynosy - tym razem nowozelandzkie - i... shibori:)
Ach, zapomniałam jeszcze o własnoręcznie przędzonej wełence jako dodatku;))
Ach, zapomniałam jeszcze o własnoręcznie przędzonej wełence jako dodatku;))
Ależ cudny wodorost! :-)
OdpowiedzUsuńKasiu, zakręciło mi się w głowie od mnogości materiałów użytych do tego szala (nie mówiąc już o tym, że niektóre nazwy np. nuno, shibori to czeski film dla mnie:) Ale nie o tym chciałam. Cudowne kolory, faktury. Całość wygląda bajecznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńMilenko - nuno to potoczna nazwa nunofilcu (ang. nuno felting), czyli filcowania z użyciem tkanin (szyfon jedwabny, pongee, gaza, etc), a shibori to krótko mówiąc uzyskiwanie różnych faktur/struktur (tu efekt bąbelków), pierwszy raz o tym wspominałam tutaj: http://manualnie.blogspot.com/2012/03/shibori.html
Dziękuję za odwiedziny i pozdrowienia:) Robisz bardzo ładne decou;) Pozdrawiam:)
Twoja kryza bryzę morską mi przywołuje ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i Wesołych Swiąt przesyłam do Wrocławia :)