Rękodzieło jest moją pasją, radością, a także sposobem wyrażania siebie i przepisem na życie... Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie komentarz:)

sobota, 31 marca 2012

Wesołe jest życie staruszka

Pora przedstawić Wam pierwszego członka rodu seniorów z kurzej familii:) Proszę Państwa oto dziadek Eugeniusz:)


Jak na staruszka przystało, Eugeniusz jest przygarbiony, posiada sędziwą brodę i przerzedzony włos... Dziadzio nie jest samotny, towarzyszy mu równie leciwa, ale pełna energii żona oraz dorodna córka. Jak tylko skończą się urodziny mojej starszej latorośli pokażę całą trójkę w komplecie. A teraz zmykam do kuchni...;) Pozdrawiam:)

piątek, 23 marca 2012

Uwolnić Stefana, kurka Felek!

Pytałyście dlaczego Stefan siedział. Powód był prosty - niezły z niego kogut! Chciałoby się rzec nawet, że to pies na baby;) Ktoś uprzejmy doniósł i zamknęli Stefana... Ale dzięki Waszemu wsparciu Stefan jest na wolności!:) Jest jeszcze niewyraźny, ale wkrótce pewnie znowu pokaże na co go stać. Taki jego kurzy charakter;)


Poza Stefanem w mojej pracowni zamieszkała także kolejna zakochana parka: Wanda i kurka Felek:)
Oto Wandzia:



A to kurka Felek:


I na koniec dzisiejszej sesji kurzy duet (choć to wcale nie koniec z kurami:D):


czwartek, 22 marca 2012

Nie samą kryzą człowiek żyje

Święta Wielkanocne już mamy za pasem, czas więc uchylić deczko rąbka tego co świątecznego w mojej pracowni powstaje;) Nie same kryzy ostatnimi czasy filcuję, trochę też kurzę:) Dziś mała zajawka na zachętę byście zaglądali... Przedstawiam Wam Stefana. Obiecuję, że fotek będzie więcej:)

wtorek, 20 marca 2012

Filcowa kryza

Dawno Wam kryz nie pokazywałam;) Powstało ich trochę, więc pomęczę Was nimi w najbliższych dniach:D Jest to chyba jedna z najcieńszych rzeczy jaką ufilcowałam. Zdjęcia tego absolutnie nie oddają, ale kryza jest zwiewna i lekka jak piórko. Serio, serio;) No i znowu w użyciu fioletowe i turkusowe merynosy australijskie plus jedwabny szyfon, wełniane kuleczki, loki i jedwabna czesanka. I jeszcze ździebko koralików na końcach. Powędrował imieninowo do mamy... Przyjęcie było entuzjastyczne;)





poniedziałek, 19 marca 2012

Shibori

Muszę przyznać, że filcowanie to coś, co najbardziej z rękodzieła uwielbiam robić:) Nie dość, że codziennie patrząc na niesamowite kolory wełny, która mnie w mojej niewielkiej pracowni otacza, stosuję sobie koloroterapię;), to w dodatku praca z nią fantastycznie relaksuje i pobudza wyobraźnię. Wełna jest tak plastyczna, że można z niej stworzyć niemal wszystko. Daje taki ogrom możliwości, że chyba życia mi nie wystarczy by zgłębić wszystkie techniki;)

Zawsze intrygowało mnie tworzenie wszelkiej maści tekstur i faktur, dlatego z tym większą radością odkryłam shibori, które w filcowaniu otworzyło przede mną kolejną furtkę w magicznym świecie wełny. Czym jest shibori? Shibori jest japońską techniką farbowania tkanin oraz uzyskiwania rozmaitych faktur czy struktur, dzięki odpowiednim wiązaniom, owijaniu, wycinaniu czy przeszyciom. W filcowaniu używa się tych sposobów podczas pracy z wełną, a efekty są naprawdę zaskakujące.

Moje pierwsze próby nie są może zbyt imponujące, ale już wiem, że jest to temat, który będę drążyć;) Jako że na topie ostatnio u mnie kryzy, to właśnie na kryzie postanowiłam wypróbować swych sił. Tak oto krótki szaliczek z falbanką, zrobiony z merynosów australijskich filcowanych na jedwabnym szyfonie, z lokami i czesanką jedwabną, pokrył się pierwszymi, nieśmiałymi bąbelkami:)






sobota, 17 marca 2012

Filcowy gothic?

Swego czasu powstał taki oto komplet: filcowana na jedwabiu kryza z falbaną i kapelusz. Wełna to merynosy australijskie (dostępne tutaj), reszta to czarna koronka, cekiny, koraliki i loki owcy norweskiej. Wyszło lekko gotycko - takie skojarzenia miałam zwłaszcza przy kryzie. Jak Wam się podoba?








poniedziałek, 12 marca 2012

Ze scrapowej beczki

Z prac - mocno zaległych - pojawił się swego czasu kolejny album ślubny, na prośbę drogiej mi Joli, dla jej córy Ani. Wyzwanie było spore, bo okazja ważna, a i osoby dla mnie ważne:) Dlatego sięgnęłam znowu po niezawodne papiery Eight (kremowa baza pod zdjęcia oraz turkusowe zawijasy na okładkę do środka), papier Dayka i kawalek papieru ILS. Całość od początku do końca ręcznie robiona, łącznie z okładką. Kwiatek i ramka rodem ze scrap.com-u. Trochę zabawy farbami, tuszami, mgiełkami i brokatem, tudzież stempelkami, ociupina embossingu, przetarć i przybrudzeń, kalka, koronka, wstążka i oto jest. Bardzo się starałam zachować oszczędność w formie, ale i tak wyszło dość strojnie;) Na szczęście spodobało się, a i ja jestem zadowolona z efektu:)