Rękodzieło jest moją pasją, radością, a także sposobem wyrażania siebie i przepisem na życie... Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie komentarz:)

środa, 8 grudnia 2010

Special edition

W listopadzie - jak już wiecie - mój Rodziciel obchodził swoje okrągłe urodziny. Oprócz zaproszeń, miałam okazję przygotować coś naprawdę szczególnego - książkę z wierszami i fraszkami Jubilata. Od bardzo dawna Tato zapisywał na skrawkach papieru to, co mu wena przyniosła - i tak to czasem wiersz, czasem fraszkę, a czasami jakąś piosenkę popełniał. Wszystko to lądowało w przysłowiowej szufladzie i tylko co jakiś czas zawartość tajnych karteluszek była ujawniana w gronie najbliższych. Nazbierała się tego całkiem spora góra... W wielkiej tajemnicy, mojej szanownej Mamie udało się wydobyć większość tych zapisków z różnych zakamarków, w które były skrzętnie chowane i przywieźć je do mnie. Było to wyczynem nie lada, bo Tato, nie dość, że jest wzrokowcem i doskonale orientuje się w czeluściach swego twórczego nieładu, który panuje u Niego w pokoju, potrafi bezbłędnie wskazać przestawione przedmioty przy próbach sprzątania, to jeszcze do swojej twórczości jest niezwykle przywiązany. Cudem, ale jednak się udało - Jubilat się nie zorientował:D Pozostało tylko wszystko przepisać, wydrukować, złożyć w całość i zdążyć na czas:) Niełatwe zadanie, ale się udało. I muszę powiedzieć, że z tej pracy jestem szczególnie zadowolona. Efekt jaki wywołał prezent w postaci specjalnego wydania wierszy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, to było prawdziwe zaskoczenie. Ha:DD
 
 
Książka stylem nawiązuje do zaproszeń... A śrubki mają tu wymiar i wydźwięk symboliczny:)
Dodatkowo, w kieszonce płyta z wierszami...
Wszystkie utwory drukowane są na starym, pożółkłym papierze, który dostałam od Mamy. Czcionka stylizowana na stary druk maszynowy, ponieważ niektóre wiersze Tato przepisywał na maszynie...
Tyle tego wyszło... Na koniec znowu śrubki:)
 
Całość jest formatu zeszytowego i ma ponad 80 stron:)

Chciałam jeszcze z całego serducha podziękować Eight, za to, że specjalnie z tej okazji odszukała ostatnie oliwkowe papiery:) Buziak Kochana!

8 komentarzy:

  1. Fenomenalny prezent!!! Jubilat musiał być niezwykle wzruszony. Piękny pomysł i wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powaliłaś mnie Kasiu pomysłem i wykonaniem!!! CZAD!!! BOSKIE!!! Oszalałabym z radości, jak otrzymałabym Taki prezent!

    OdpowiedzUsuń
  3. R E W E L A C J A !!!
    Pomysł, wykonanie genialne!
    Mogę Cię adoptować? ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. spadłam z krzesła, popłakałabym się ze wzruszenia gdybym dostała taki prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, bardzo Wam dziękuję:* Sama się wzruszyłam czytając Wasze ciepłe słowa. Jubilat był bardzo wzruszony i... nie mógł uwierzyć:D Ale dla zachowania pozorów niby surowym okiem zerkał na spiskowców:))

    OdpowiedzUsuń
  6. niezwykle wzruszający prezent, pięknie do tego wykonany i mnóstwo pracy i sprytu włożone
    NIESAMOWITE !!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dużo emocji włożyłaś w ten Tomik dobrych emocji.Sama robiłam ostatnio tomik dla męża ale mój przy Twoim Mercedesie to Syrenka 105 :) Taki tomik to Biały Kruk i ogromna pamiątka dla Was. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. to było prawdziwe wyzwanie i kawał pracy, wyszło wyśmienicie Kasiu!

    OdpowiedzUsuń