I nieprawda - rzec by się chciało. Ale jednak prawda. Bywam tytanem pracy;)) W zeszłym roku zrobiłam dla koleżanek i kolegów mojego starszego syna (oraz dla niego i dla młodszej latorośli) całe stado pamiątkowych notesów. Na pomysł wpadłam przypadkiem. Wówczas wydawał się świetny i prosty (a nawet stosunkowo niedrogi;D), okazał się niezłą próbą charakteru, bo powalał ilością. Ale jednak nie poddałam się tak łatwo;) Zrobiłam bite 18 sztuk. I nawet nie padłam;) Nie chcę Was zabić ilością zdjęć, więc podzielę efekt moich działań na części. Dziś pierwsza - notesy dla dziewczynek. W użyciu: papier Kartosa jako tło, ulubiony Tasotti z napisami, tektura falista, napisy rodem z wytłaczarki, kawałki gazy, elfy z papieru skrapkowego To-Do, gazetowa wstążka Eight, kwiatki Primy i z szuflady, trochę koronki, konturówka Talensa, kolorowe tasiemki, ukochany tusz Distrees tea dye Tima Holtza i obowiązkowo ćwiek od Latarni Morskiej:) Kompozycyjnie notesy są bardzo podobne (właściwie możecie się pobawić w "wytęż wzrok;D), bo inaczej nie dałabym rady. Tak wyglądały z przodu:
To już środek:A tak tył:
I wszystkie dziewczęce razem:
Koniec części pierwszej. Zapewniam, że radosny ciąg dalszy nastąpi;)
1800% normy! Kasiu, pokłony, ze się odważyłaś na takie ilości i jeszcze tak pięknie dopracowane!!! super pomysł!!
OdpowiedzUsuńBardzo gustowne :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za taką ilość!!! Wiem ile czasu kosztuje mnie 1 notes... W dodatku każdy piękny! Niesamowite...
OdpowiedzUsuńTaka ilość budzi szacunek. Nie mówiąc o I klasie wykonania.
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości ;-)
.matka.
Very inspiring!
OdpowiedzUsuńBeautiful notebooks!!
Greetings from Sweden
Dzięki dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńNina - Thank you very much. Best regards from Wrocław:)
ale cuda no! zazdroszczę obdarowanym :)
OdpowiedzUsuńCudne, delikatne!!! Podziwiam za wytrwałość!!! Jesteś Wielka!!! :*
OdpowiedzUsuń