Rękodzieło jest moją pasją, radością, a także sposobem wyrażania siebie i przepisem na życie... Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie komentarz:)

środa, 6 października 2010

"Ach, co to był za ślub"

Nadrabiam (miną;D) zaległości. Dziś ślubna księga gości. Moja pierwsza, możliwe że nie ostatnia;) Było pod górkę, bo nawet moją bindownicę diabeł nakrył ogonem i na pięć minut przed godziną "zero" z opresji wybawił mnie Ibisek, mimo mocno nieprzyzwoitej pory, za co jestem dozgonnie wdzięczna:) Papiery z I lowe scrap, ramka i kluczyk z szyldem ze Scrapińca podrasowane mgiełką Glimmer Mist, dzięki czemu delikatnie się mienią (szkoda, że na zdjęciu tego nie widać...). Bite 50 kart na wpisy gości, przekładki z kalki, do tego 5 kart z miejscem na zdjęcia i 3 z nadrukowanym tekstem. Z przodu po wewnętrznej stronie okładki kieszeń na... kartki z życzeniami na przykład;) Niezły grubasek się zrobił:))

11 komentarzy:

  1. Pięknie połączyłaś papiery, kolorystyka rewelacyjna! Piękna! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny! Żałuję, że takiego nie miałam, to dopiero jest cudna pamiątka!!

    OdpowiedzUsuń
  3. przepiękne! to nie jest zwykły komentarz
    naprawdę mi mowę odjęło, dopracowałaś każdy szczegół, wspaniale dobrałaś kolory w sumie pomyślałaś o wszystkim.
    życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś pięknego! Zaparło mi dech z zachwytu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna, zmacałam osobiście podczas szalonego bindowania :)
    Ależ obie się przy tym zgrzałyśmy... Ale cudnie wyszło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję bardzo:)) Ewa dla Ciebie całus specjalny za wszystko!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. piękna ta księga, Kasiu pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń