Rękodzieło jest moją pasją, radością, a także sposobem wyrażania siebie i przepisem na życie... Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie komentarz:)

czwartek, 19 sierpnia 2010

Podwójne uderzenie;)

W lipcu miałam zaszczyt zostać mamą chrzestną małej Madzi, cudownej córeczki mojego kuzyna i jego żony. Prezent miałam wymyślić sama, więc prócz tradycyjnych rzeczy chciałam dać mojej chrześnicy coś, co będzie jej w miły sposób przypominało o tym szczególnym dniu. Powstał więc album. A ponieważ Madzia ma braciszka bliźniaka, to i Bartoszek dostał od cioci pamiątkę. Powstały zatem dwa duże albumy, każdy ciut większy niż 30x30cm :) Było wyzwanie, ale i okazja do poskromienia dużego formatu. Jako bazy użyłam cudownych papierów od Latarni, a ponieważ same w sobie były bardzo dekoracyjne, więc ograniczyłam wszelkie dodatki do minimum. Okładka oklejana najpierw materiałem (niestety ciągle jeszcze szukam tego idealnego), dopiero później papierem, mocowanie na wstążki, podobnie jak w przypadku albumu komunijnego, który już wcześniej Wam pokazywałam. Pracochłonne, ale i efektowne. Warto było:)













wtorek, 17 sierpnia 2010

Kartkowania dalszy ciąg

Tym razem coś dla Taty. Też zrobiłam i też Wam jeszcze nie pokazałam;) Papiery to znowu I lowe scrap, te kółka same się prosiły by ich użyć. Znalazł się też mały skorpion, jako zodiakowe powiązanie z obdarowanym i wstążka od Eight, bo lepszej na tę okazję nie dałoby się znaleźć:) Trochę tuszu, mgiełki Glimmer Mist (ciekawy wynalazek tak by the way), brązowej tektury falistej, brązowy karton jako baza, ulubiony papier z napisami,  napisy rodem z wytłaczarki, kwiatek Primy (bo jakże inaczej;P), kwiatki z Magdowa,  zawijasy i obowiązkowe ćwieki od Latarni. Eklektyzm, ale chyba wciąż akceptowalny? :) Tylko zdjęcia takie sobie, na szybko przed wyjściem robione. Ale nic to;) Pozdrowionka!



poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Mała rzecz a cieszy

Nareszcie nadszedł długo wyczekiwany koniec remontowania pokoju moich dwóch synów i ogarniania po nim (no praaawie;) ), mogę więc powoli nadrabiać blogowe zaległości. A narobiło się ich całkiem sporo. Niby wakacje, czas wyjazdów i błogiego leniuchowania, ładowania baterii, a wszystkie robicie tyle cudnych rzeczy, że nie wiem od czego zacząć i co najpierw podziwiać. U mnie też parę prac od ostatniego posta powstało, dawno zostały wręczone, więc mogę zacząć prezentację:) Dość często padam ofiarą własnej sklerozy i potem mi strasznie głupio (już za moment na szczęście nadejdzie kres temu procederowi, dzięki pewnej wymianie), ale czasami pamięć mnie nie zawodzi ;)) Szczęśliwie tak było i w czerwcu... Na tapecie papiery z I lowe scrap z serii Chocolatcaffee. Oczywiście nie uniknęłam licznego kwiecia, ku radości obdarowanej. Kartka z przymrużeniem oka, wręczona w moim pierwszym pudełku. Tadam:)