Nareszcie nadszedł długo wyczekiwany koniec remontowania pokoju moich dwóch synów i ogarniania po nim (no praaawie;) ), mogę więc powoli nadrabiać blogowe zaległości. A narobiło się ich całkiem sporo. Niby wakacje, czas wyjazdów i błogiego leniuchowania, ładowania baterii, a wszystkie robicie tyle cudnych rzeczy, że nie wiem od czego zacząć i co najpierw podziwiać. U mnie też parę prac od ostatniego posta powstało, dawno zostały wręczone, więc mogę zacząć prezentację:) Dość często padam ofiarą własnej sklerozy i potem mi strasznie głupio (już za moment na szczęście nadejdzie kres temu procederowi, dzięki pewnej wymianie), ale czasami pamięć mnie nie zawodzi ;)) Szczęśliwie tak było i w czerwcu... Na tapecie papiery z I lowe scrap z serii Chocolatcaffee. Oczywiście nie uniknęłam licznego kwiecia, ku radości obdarowanej. Kartka z przymrużeniem oka, wręczona w moim pierwszym pudełku. Tadam:)
Kasiu robisz takie piękne scrapy,nagapić się nie mogę.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJak to robisz, że czegokolwiek spróbujesz robisz to po mistrzowsku???
OdpowiedzUsuńCudo!!!
Dziękuję, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJola - jako i Ty;)) Ale tak po prawdzie, to do mistrzostwa mi strasznie daleko. Jeszcze;)