W dzisiejszej odsłonie będzie śmieszny filcowy dodatek do prezentu imieninowego dla moich rodziców:) Już wręczony, wzbudził ogólne rozbawienie. I o to chodziło:) A że święta tuż, tuż...
Pani kura, z kolią podkreślającą niewątpliwy urok, świeżo wyszła od fryzjera:a pan kogut, jak przystało na mężczyznę, postarał się dla swej lubej o kwiat:i razem na randce w bazyliowym zagajniku...na parkiecie... ;)I jak tu nie kochać filcu:)) Mam nadzieję, że do świąt jeszcze kilka par uda mi się przedstawić:)
rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne są!!!!!
OdpowiedzUsuńprzenoszę się na logera;)nowy link do mojego bloga:
http://agnieszkababulewicz.blogspot.com/
normalnie rozczuliły mnie te kuraki ;) ich oczy naprawę wiele mówią
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Mysza
krótko mówiąc "Czy te oczy mogą kłamać"????
OdpowiedzUsuńKasiu!!! Co to będzie jak zaczniesz filcować poncha i kubraczki?? Ech!!!
Oczarowała mnie ta zakochana para!! :-D
OdpowiedzUsuńŚwietne!!
Ojaaa! te kuraki są obłędne! :D
OdpowiedzUsuńRewelacja :)
KASIU-FANTASTYCZNE!!!! ta drobiowa para na największe smuty duszy!-rozbawi każdego! sliczna i wesoła!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Wam dziękuję:) Cieszę się, że kuraki przypadły Wam do gustu. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zabrać za kolejne filcowe twory-potwory:)
OdpowiedzUsuńoch jakie zmyślne - mi przypominają coś co zawsze mnie chwyta za serce... muppety, moje ukochane wesołe stworki
OdpowiedzUsuńOoooh..... so beautiful!!!!! Great work, you are so creative!
OdpowiedzUsuńGreetings,
Saskia