Rękodzieło jest moją pasją, radością, a także sposobem wyrażania siebie i przepisem na życie... Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie komentarz:)

środa, 15 lipca 2009

Zakurzyło się...

...u mnie znowu:)
Tym razem powstały charakterne kurki specjalnie dla Pani Marzenki:) Mam nadzieję, że nie będą się za bardzo kłócić. Henry to ugodowy facet, ale z Martą nigdy nic nie wiadomo;) Jeszcze przed wyjazdem rozpętała się mała burza... O co? No jak to? ;)Henry: Coś moja Marta wyraźnie nie w sosie dzisiaj...Henry: Co to się stało? Duszko, porozmawiajmy...Marta: Gdzie kwiatki dla mnie?!Henry: Na śmierć zapomniałem...
Marta: Jak zwykle...

15 komentarzy:

  1. Kasiu - już wiem (eureka! mam to!) Twoje filconki są jak postacie z teatru lalek! takie wymowne pysie mają - czy wszystko za co się zabierzesz zamienia się w złoto? :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. nieee nooo nawet najgorszy humor poprawiają!! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ania wielkie dzięki, cieszę się jak dziecko z tak miłych słów:)
    Aga one są niesamowitą terapią odstresowującą dla mnie, bo najpierw się na nich mogę bezkarnie fizycznie wyżyć-co im niezwykle dobrze robi, a potem ile się uśmieję przy robieniu ich facjat to moje:D Polecam, zachęcam, to jest boskie zajęcie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam te Twoje kury! Są po prostu niesamowicie pozytywne! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany! TO jest naprawdę niesamowite, te ich wymowne spojrzenia, i ta historyjka!! Dla mnie BOMBA!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wymiatają!! :-DDD
    Te miny! :-DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Fenomenalne kuraki!!!
    Kasiu jesteś genialna:)

    OdpowiedzUsuń
  8. :D
    Jolu, e tam, nie jestem, ale mam naprawdę wielką frajdę przy robieniu filcaków:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Są fantastyczne:D Już nie wspominając, że kurkowa pani nosi moje imię:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyczne kurki , ja chcę więcej takich historii, hi,hi humor mi się poprawił

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu-masz absolutny talent filcowy i komediowy!!! ściskam !

    OdpowiedzUsuń
  12. heh niesamowicie są charakterne, świetnie Ci się udało nadać im wyrazy twarzy

    OdpowiedzUsuń
  13. to mój drób :))prawda że wspaniałe!?i nie mam sumienia ich zakwaterować w kuchni,więc stoją sobie w salonie-są urocze.On ciągle patrzy na nią tym cielęcym wzrokiem....,uśmiecham się za każdym razem jak na nie patrze

    dzięki,dzięki,dzięki M.

    OdpowiedzUsuń
  14. O Rańciu Pańciu! Bardziej czaderskich kur w życiu nie widziałam! Są obłędnie obłędne:)
    Prześladują mnie już od kilku dni (widziałam je na jakimś innym blogu, a dziś dotarłam do źródła ;)
    Patrzę na nie, patrzę i napatrzeć się nie mogę...a gdy tak patrzę, to doświadczam bardzo słabo znanego mi uczucia najszczerszej ZAZDROŚCI ;) (że ja tak nie potrafię ;)
    Mimo tej zazdrości - szczerze gratuluję :D
    Mag-i-Lena

    OdpowiedzUsuń