Dziś dostałam cudownego maila od Ewy:) Był tak podnoszący na duchu i pełen ciepła, że poczułam przypływ dobrej energii i w końcu mam ochotę działać i zakończyć uprawianie zakrojonego na szeroką skalę czarnowidztwa:) Mimo że szaro-buro i ponuro za oknem. Ewuniu bardzo Ci dziękuję!:*** I niesamowicie się cieszę, że się poznałyśmy:)
Zasypywałam Was ostatnio filcem, więc dla odmiany teraz pomęczę Was ziółkami:) Dorwałam się kiedyś do cudnego motywu z ziołem rozmaitym i kleiłam, kleiłam, kleiłam... Wyszedł spory komplet, niczym z zielnika babuni, ale zdjęć (w dodatku nie najwyższych lotów, bo robionych w pośpiechu, tak jak przy prymulkach) doczekała się tylko część z nich.
Oto chustecznik:Zasypywałam Was ostatnio filcem, więc dla odmiany teraz pomęczę Was ziółkami:) Dorwałam się kiedyś do cudnego motywu z ziołem rozmaitym i kleiłam, kleiłam, kleiłam... Wyszedł spory komplet, niczym z zielnika babuni, ale zdjęć (w dodatku nie najwyższych lotów, bo robionych w pośpiechu, tak jak przy prymulkach) doczekała się tylko część z nich.
przecudne ziółkowe klimaty!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "dodałam skrzydeł" . Twórz dalej takie piękności!!!!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, robisz jedne z piękniejszych dekupażowych tworów!
OdpowiedzUsuńJesteście kochane:)
OdpowiedzUsuńPasiaczku z Twoich ust usłyszeć takie słowa to nie lada komplement!:) Tym bardziej mi miło!