Rękodzieło jest moją pasją, radością, a także sposobem wyrażania siebie i przepisem na życie... Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie komentarz:)

wtorek, 24 marca 2009

Coco

Dziś króciutko, bo szpital na peryferiach w pełnej krasie mam, poproszę o dobre fluidy, może wspólnie przegonimy to dziadostwo co mi dzieci nęka... Ech;(
A skoro króciutko to wrzucam fotki zwariowanej Coco:) Pierwsza się wykluła, ale już klują się kolejne. Wszak wiosna nastała (te opady śniegu dziś rano i w chwili obecnej to tylko taki blef... :)

7 komentarzy:

  1. oj chyba Twoja Coco zaprzyjaźniła by się z moim Kurakiem i Kaczuchem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj piękna Coco :)))
    Podziwiam wszystkie filcowe dzieła...ja tak nie potrafię ;P

    Życzę zdrowa!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurka świetna :)
    Rozbawiła mnie.
    kasiu, dziękuję za komentarz na moim blogu. masz rację, musimy się spotkać kiedyś, bo aż wstyd, że z jednego miasta i się nie widujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ...to jeszcze poproszę jajeczka....

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ się rozkręciłaś ... Twoje filcowanki bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coco podziwiałam na NK... jest SUPER! Tak pełne humoru...te oczy nie mogą klamać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo serdecznie Wam dziękuję za ciepłe słowa, przydadzą się teraz.
    Ewo, nad jajeczkami pomyślę:) Może coś się w tej sprawie da zrobić, o ile nie wylądujemy w szpitalu, bo powoli się na to zanosi...

    OdpowiedzUsuń